I'll be back!
Piątek, 27 sierpnia 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Góry Izerskie, Wycieczki z jajem
- Tak powiedziałam jakiś czas temu no i proszę! Po 8 miesiącach opisuję wycieczkę i oficjalnie wznawiam bloga :)
Co do wycieczki: do nas (Adam i ja), do Jakuszyc przyjechała wesoła gromadka z Warszawy w składzie 4 osobowym. Ponieważ Izery to takie pagórki, a nie góry; niektórzy z nich nie byli specjalnie rowerowi. Np Gosia (która swoją drogą popierdzielała jak mała lokomotywa), na swoim trekkingu złapała gumę. Było kilka prób naprawienia tegoż defektu, ale nie wyszło (mimo łatek) :) Nie pytajcie o powody :P
Jako, że podczas całej wycieczki ciągle lało, a temperatura wynosiła ok 10 st Celsjusza (283 Kelviny, 50 Fahrenheitów, 510 Rankinów) - czyli "cholernie zimno" w skali Marysi, postanowiliśmy wrócić do domu najprostszą drogą, żeby później przyjechać po Gosię samochodem.
Więcej grzechów nie pamiętam...
Zimno, pada; a guma Gosi w ukryciu wydaje ostatnie tchnienia
Trach! Guma pękła, a my w uroczych okolicznościach przyrody (zwracam uwagę na podłoże) próbujemy wspólnymi siłami coś z tym zrobić
A po powrocie do cywilizacji, uraczyliśmy się jednym z najwspanialszych jej odkryć - pizzą! I to mega pizzą! (Źle na mnie wpływa powrót na bs. Jedyny skutek - bardzo chce mi się pizzy)
A po pizzy, inne rozrywki :)
Co do wycieczki: do nas (Adam i ja), do Jakuszyc przyjechała wesoła gromadka z Warszawy w składzie 4 osobowym. Ponieważ Izery to takie pagórki, a nie góry; niektórzy z nich nie byli specjalnie rowerowi. Np Gosia (która swoją drogą popierdzielała jak mała lokomotywa), na swoim trekkingu złapała gumę. Było kilka prób naprawienia tegoż defektu, ale nie wyszło (mimo łatek) :) Nie pytajcie o powody :P
Jako, że podczas całej wycieczki ciągle lało, a temperatura wynosiła ok 10 st Celsjusza (283 Kelviny, 50 Fahrenheitów, 510 Rankinów) - czyli "cholernie zimno" w skali Marysi, postanowiliśmy wrócić do domu najprostszą drogą, żeby później przyjechać po Gosię samochodem.
Więcej grzechów nie pamiętam...
Zimno, pada; a guma Gosi w ukryciu wydaje ostatnie tchnienia
Trach! Guma pękła, a my w uroczych okolicznościach przyrody (zwracam uwagę na podłoże) próbujemy wspólnymi siłami coś z tym zrobić
A po powrocie do cywilizacji, uraczyliśmy się jednym z najwspanialszych jej odkryć - pizzą! I to mega pizzą! (Źle na mnie wpływa powrót na bs. Jedyny skutek - bardzo chce mi się pizzy)
A po pizzy, inne rozrywki :)