Wpisy archiwalne w kategorii

Puszcza Kampinoska

Dystans całkowity:96.90 km (w terenie 80.00 km; 82.56%)
Czas w ruchu:06:24
Średnia prędkość:15.14 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:48.45 km i 3h 12m
Więcej statystyk

Power armor is for pussies!

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(1)
Na majówkę, tak jak w zeszłym roku (i tu jeszcze jeden link). Niestety w tym roku udało się zrobić tylko jedną wycieczkę, bo pogoda była chujowa. (Bardzo chciałam użyć jakiegoś ładniejszego słowa, ale nie da się. Bo pogoda po prostu była chujowa.) Deszcz i jednocyfrowa temperatura...
W każdym razie było zimno, ale sympatycznie :)
Opis u Adama.



Żurawie i indory:




+100 do lansu :)


Ja ze Stasiem


I prawie pełny skład wycieczki


Ja szpanuje na kawałku stromego zjazdu :P










I tyle :)
A na koniec jakby ktoś miał ochotę przeżyć uniesienia przy muzyce :)

Majówka i azoty

Niedziela, 2 maja 2010 · Komentarze(5)
Niestety dopiero teraz znalazłam trochę czasu żeby dodać wpis z majówki. W tzw międzyczasie robiłam różne rzeczy ciekawe i mniej ciekawe (głównie takie). Np w weekend zwiedzałam sobie zakłady azotowe w Puławach (niżej wrzuciłam parę zdjeć, dla kogoś, kto tak jak ja, lubi takie rzeczy)
Wracając do wycieczki: Z Adamem, Michałem I, Michałem II i Gosią późnym rankiem wybraliśmy się pojeździć po reszcie kampinoskich ścieżek, które tak spodobały nam się dnia poprzedniego. Gosia z Michałem II odłączyli się wcześniej żeby po swojemu pozwiedzać Puszczę. No i zostało grono czysto bikestatsowe :P
Ścieżki były naprawdę bombowe. Liczne mini podjazdy i zjazdy, a przede wszystkim prawie przy każdej leśnej ścieżce rowerzyści wyjeździli obok świetne singielki między drzewami.





Cmentarz w Palmirach


Adam napiera, Michał już naparł :)




"co naprawdę wydarzyło się wczoraj w bunkrach" wg Michała ;]


I obiecane zdjęcia z azotów. po moim pierwszym sukcesie bardzo mi się spodobała zabawa w programach graficznych ze zdjęciami, więc tymi te też trochę podopieszczałam. Tylko, że tym razem wybrałam program bardziej ambitny niż Paint :P





Z tym trochę przesadziłam, ale dopiero się uczę :)




I na koniec piec, który mnie zafascynował :)

Kuciu bi loo

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(5)
Zwykle w czasie wolnym jeździ się do jakiejś dziury, a my z Adamem, jak to często bywa, postanowiliśmy się wyróżnić i pojechać na weekend majowy do Warszawy. Michał zgodził się nawet żebyśmy zabrali ze sobą psa z ADHD, więc trzeba było pojechać (Tylko pies nie miał swojego linka, więc trzeba było jakiś stworzyć). Plan był taki, żeby objeździć jak najwięcej Puszczy Kampinoskiej.
Od rana zebraliśmy się grupą 5-osobową (+ Gosia i Michał), ale od rana wcale nie ruszyliśmy, bo trzeba było czekać do ok. 14 aż przestanie padać. Po 14 ruszylismy w stronę Kampinosu korzystając z promu Turkawka, którym dowodził prawdziwy marynarz. Miał koszulkę w biało - granatowe paski i podejrzewamy, że gdzieś w kabinie chował też papugę i drewnianą nogę :P
Dotarliśmy do opuszczonego Zapasowego Centrum Dowodzenia na wypadek wojny jądrowej, który mieścił się gdzieś tam w puszczy. Jest tam jakiś budynek, który wygląda jak szkoła, spory garaż i dwupoziomowy bunkier. Wleźliśmy do bunkra z jakąś lipną chińską latareczką, co chyba było błędem. W środku panował klimat całkiem ciężki, a na pewno był taki ze światłem jakie mieliśmy :)
Dalej pokręciliśmy się trochę po kampinoskich górkach, jednak trzeba było już powoli wracać, bo marynarz pracował tylko do 18:45. Po przeprawie przez Wisłę wstąpiliśmy jeszcze do baru "U Brudasa" (który podobno nazywa się "Przystanek Tarchomin"), gdzie wypiliśmy po piwie, zjedliśmy po kiełbasce i posłuchaliśmy pana grającego na gitarze i śpiewającego różne szlagiery, przy czym tych angielskich nauczył się tylko fonetycznie :) (Konkurs: Jaką piosenkę mam w tytule?)

Kolarze, kolarze :P




Gosia czuła się bardzo wakacyjnie :)


Jak mówiłam, klimat był ciężki. Jeden z Michałów stracił rękę


Ze światłem było całkiem przyjemnie, nawet sporo osób robiło sobie tam pikniki (albo po prostu łoili wódę)


Michał nie tylko schował się w bunkrze, ale także uzbroił się w dwie dziewczyny :)


Uroki Kampinosu




Przystanek piwosza