Wycieczka w góry do szpitala w Bielsko-Białej :)
Piątek, 11 września 2009
· Komentarze(30)
Kategoria Wycieczki z jajem, Beskid Śląski
Ciężko mi się pisze jedną ręką, więc samą jazdę opiszę kiedy indziej, a na razie tylko jej skutek: wstrząśnienie mózgu, dziura do kości w prawym przedramieniu, skręcona kostka i parę pokaźnych siniaków i otarc (w tym na głowie). W szpitalu leżałam miałam leżec "dopóki nie wybiją mi tego idiotycznego sportu z głowy" :) Na szczęście na prośbę lekarz zgodził się wypisac mnie zanim "ten idiotyczny sport" całkiem opuści moją głowę:)
W domu na szczęście nie ma basenu i kroplówki :) (ale niestety sama muszę sobie robić zastrzyki w brzucho)
Z tego co pamiętam z wypadku, to było w dół i chciałam wyskoczyc sobie na jakiejś nierówności.
Wnioski: Nie przestanę jeździc na rowerze po górach, ale dorobie się jeszcze ochraniaczy na łokcie i przedramiona :)
Póki co zdjecie kasku, a zdjęcia innych obrażeń będą później, jak nie będzie to już groziło poważniejszym szokiem i zróceniem obiadu :)
[Edit] A tu można przenieść się w czasie jakieś dwa lata w przód i zobaczyć zdjęcie uśmiechniętej ręki :)
Aha! Na Skrzyczne wjechałam :) Nawet bez większych problemów. Tylko zjazd mi za bardzo nie wyszedł...
W schronisku Adam zaprzyjaźnił się z kotem, a kot zaprzyjaźnił się z Adama fasolką.
Bardzo dziekuje wszystkim, którzy żczyli mi powrotu do zdrowia na blogu Adama i innymi kanałami :)
W domu na szczęście nie ma basenu i kroplówki :) (ale niestety sama muszę sobie robić zastrzyki w brzucho)
Z tego co pamiętam z wypadku, to było w dół i chciałam wyskoczyc sobie na jakiejś nierówności.
Wnioski: Nie przestanę jeździc na rowerze po górach, ale dorobie się jeszcze ochraniaczy na łokcie i przedramiona :)
Póki co zdjecie kasku, a zdjęcia innych obrażeń będą później, jak nie będzie to już groziło poważniejszym szokiem i zróceniem obiadu :)
[Edit] A tu można przenieść się w czasie jakieś dwa lata w przód i zobaczyć zdjęcie uśmiechniętej ręki :)
Aha! Na Skrzyczne wjechałam :) Nawet bez większych problemów. Tylko zjazd mi za bardzo nie wyszedł...
W schronisku Adam zaprzyjaźnił się z kotem, a kot zaprzyjaźnił się z Adama fasolką.
Bardzo dziekuje wszystkim, którzy żczyli mi powrotu do zdrowia na blogu Adama i innymi kanałami :)