Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:105.14 km (w terenie 15.00 km; 14.27%)
Czas w ruchu:06:01
Średnia prędkość:17.47 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:26.29 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Wycieczka w góry do szpitala w Bielsko-Białej :)

Piątek, 11 września 2009 · Komentarze(30)
Ciężko mi się pisze jedną ręką, więc samą jazdę opiszę kiedy indziej, a na razie tylko jej skutek: wstrząśnienie mózgu, dziura do kości w prawym przedramieniu, skręcona kostka i parę pokaźnych siniaków i otarc (w tym na głowie). W szpitalu leżałam miałam leżec "dopóki nie wybiją mi tego idiotycznego sportu z głowy" :) Na szczęście na prośbę lekarz zgodził się wypisac mnie zanim "ten idiotyczny sport" całkiem opuści moją głowę:)
W domu na szczęście nie ma basenu i kroplówki :) (ale niestety sama muszę sobie robić zastrzyki w brzucho)

Z tego co pamiętam z wypadku, to było w dół i chciałam wyskoczyc sobie na jakiejś nierówności.
Wnioski: Nie przestanę jeździc na rowerze po górach, ale dorobie się jeszcze ochraniaczy na łokcie i przedramiona :)

Póki co zdjecie kasku, a zdjęcia innych obrażeń będą później, jak nie będzie to już groziło poważniejszym szokiem i zróceniem obiadu :)


[Edit] A tu można przenieść się w czasie jakieś dwa lata w przód i zobaczyć zdjęcie uśmiechniętej ręki :)

Aha! Na Skrzyczne wjechałam :) Nawet bez większych problemów. Tylko zjazd mi za bardzo nie wyszedł...


W schronisku Adam zaprzyjaźnił się z kotem, a kot zaprzyjaźnił się z Adama fasolką.


Bardzo dziekuje wszystkim, którzy żczyli mi powrotu do zdrowia na blogu Adama i innymi kanałami :)

Ojciec prać?

Piątek, 4 września 2009 · Komentarze(7)
Jazdy nie ma co opisywać, ale ostatnio znalazłam coś takiego:


Nawet do mnie podobna ta ich pollena :P

Spedalona wycieczka

Środa, 2 września 2009 · Komentarze(3)
W ramach leczenia swojej pogórnej depresji postanowiłam odpuścić trochę łódzkie tereny i wyruszyć na podbój szos. Dlatego też miejsce monstrualnych opon 2,4 zajeły miejsce pedalskie slicki (Stąd "spedalona wycieczka", chociaż pedalenia też trochę było :) )
Sama na szosie pewnie bym usnęła, więc na wycieczkę wybrałam się z Eligiuszem (Czyli prawie teściem :) ) Najpierw na politechnikę pożyczyć koleżance normy do projektu (o jak dobrze, że ja mam już to za sobą), a później nie wiem gdzie, bo to nie ja prowadziłam :) W każdym razie pozwiedzaliśmy asfaltową część Parku Wzniesień Łódzkich.
Moje dzisiejsze spostrzeżenia: Zaczęłam odróżniać coś takiego jak dobry asfalt i zły asfalt. Do tej pory na zwykłych opońskach nie robiło mi to różnicy czy jedziemy po gładkim asfalcie, czy po dziurawym albo po płytach betonowych. Zawsze jechało się podobnie. A teraz na slickach i z widelcem napompowanym na sztywno zauważyłam, że szosowcy też mają jakieś urozmaicenie nawierzchni :) No cóż... Rozwijam się :D
Dzisiaj mam tylko dwa zdjęcia z telefonu, bo żadne z nas nie wzięło aparatu. Ale mam nadzieję, że lepsze to niż nic.

Mója ulubiona psinka w Modrzewiaku (Bo oczywiście też wstąpiliśmy :))


I Eligiusz na tle naszych Wzniesień. Może i małe, ale własne i jestem z nich dumna :)


Trasa, żebym mniej więcej wiedziała gdzie byliśmy.

nie prowadzi was bog ale szatan

Wtorek, 1 września 2009 · Komentarze(13)
Żeby napisać coś ciekawego: W zainstalowanym na blogu "stat 4 U" oprócz tego, że pokazują mi ile osób wchodziło w danym dniu i o danej godzinie, mogę też zobaczyć jakie frazy ludzie wpisują w wyszukiwarkę, po czym wchodzą na mój blog. Najlepsze jest "nie prowadzi was bog ale szatan". Jest jeszcze kilka innych, ale już gorszych. A do Adama na blog wszedł ktoś po wpisaniu w wyszukiwarkę "gimnazjalistki łatwe" :) Ludzie to mają pomysły :)