Ciężko mi się pisze jedną ręką, więc samą jazdę opiszę kiedy indziej, a na razie tylko jej skutek: wstrząśnienie mózgu, dziura do kości w prawym przedramieniu, skręcona kostka i parę pokaźnych siniaków i otarc (w tym na głowie). W szpitalu leżałam miałam leżec "dopóki nie wybiją mi tego idiotycznego sportu z głowy" :) Na szczęście na prośbę lekarz zgodził się wypisac mnie zanim "ten idiotyczny sport" całkiem opuści moją głowę:) W domu na szczęście nie ma basenu i kroplówki :) (ale niestety sama muszę sobie robić zastrzyki w brzucho)
Z tego co pamiętam z wypadku, to było w dół i chciałam wyskoczyc sobie na jakiejś nierówności. Wnioski: Nie przestanę jeździc na rowerze po górach, ale dorobie się jeszcze ochraniaczy na łokcie i przedramiona :)
Póki co zdjecie kasku, a zdjęcia innych obrażeń będą później, jak nie będzie to już groziło poważniejszym szokiem i zróceniem obiadu :)
[Edit] A tu można przenieść się w czasie jakieś dwa lata w przód i zobaczyć zdjęcie uśmiechniętej ręki :)
Aha! Na Skrzyczne wjechałam :) Nawet bez większych problemów. Tylko zjazd mi za bardzo nie wyszedł...
W schronisku Adam zaprzyjaźnił się z kotem, a kot zaprzyjaźnił się z Adama fasolką.
Bardzo dziekuje wszystkim, którzy żczyli mi powrotu do zdrowia na blogu Adama i innymi kanałami :)
Komentarze (30)
Ktoś tu za bardzo szaleje rowerem;) Kiedyś bylem w szpitalu z niegorźnym urazem nogi. Gdy lekarz dowiedział sie jak "to zrobiłem" i że jeździłem przy minusowej temperaturze w nocy i sobie to właśnie wtedy kuku zafundowałem, to patrzył na mnie jak na jakiegos psychola... dziwni ci lekarze. Czy żaden z nich nie zjeżdżał nigdy w nocą zimie ze stoku, po sniegu rowerem? :p oni są nienormalni...
inżynieria procesowa - brzmi groźnie :P Ja zacząłem w tym roku studiować logistykę... I matmy mamy od gromo, lekko przerażony tym jestem szczerze mówiąc :P
Wracaj do zdrowia :) I rower niech też wraca do zdrowia :P
Ze zdrowiem już całkiem nieźle, Jeszcze tylko ręka musi się do końca naprawić :) A na razie siedzę i obrastam tłuszczem, bo jedyna aktywność fizyczna jaką ostatnio wykonuje to jazda autobusem :/ Weekendowy rower nie wyszedł, bo aktualnie mój rower nie jest jeszcze złożony do kupy. Nawet na wf szkolny nie chodzę... A co do kierunku to uczę się inżynierii procesowej. Z matematyką ma to niestety niewiele współnego (tzn dla mnie niewiele, bo inni narzekają :P), chyba, że w modelowaniu matematycznym różnych procesów. Stwierdziłam, że nie ma co iść na samą matematykę, bo nie chciałabym być nauczycielem :P A jak tobie idzie studiowanie?
Miło, że pytasz. Na razie zastała mnie szkoła, więc tak czy siak nie mam okazji do jazdy :/ Poza tym jeszcze trochę mi się kręci w głowie jak ją szybciej obrócę i ręka jeszcze nie jest zupełnie sprawna. Ale w najbliższy weekend planuję krótką wycieczkę przypominającą, więc i tak nie będzie co czytać :) A na razie kompletuję nowe części. Kupiłam już widelec, opony i kask. Przy czym potrzebny był mi tylko kask :P Liczę na spore odszkodowanie :)
Gadałem kiedyś z byłym GOPRowcem i jak padł temat, że jeżdżę na rowerze, to zaczął klnąć na czym świat stoi na nas, że 3/4 wypadków na szlakach w sezonie to właśnie downhillowcy :P
Jeszcze raz pięknie dziękuję :) Zrastanie idzie mi całkiem nieźle. Właśnie samodzielnie obsługuję komputer :) A fasolka może i wygląda nieźle, ale mój naleśnik był lepszy :P A co do DH dziewczyny: Jak mnie przywieźli do szpitala i ratownicy powiedzieli, że rowerzystka, to wszyscy lekarze i pielęgniarki już więcej nie pytali, tylko stwierdzili coś w rodzaju "aa znowu downhill" :)
Życzę dużo zdrowia. Człowiek z kondycją szybciej odzyskuje siły i szybciej się regeneruje, na rower wsiądziesz szybciej niż myślisz, i tego Ci życzę :-)
Bardzo wszystkim dziękuję :) Leżę w domu i się zrastam :) Na siodło niestety nie wsiąde pewnie przez najbliższe parę tygodni :( Stracę swoje niesamowite miejsce w rankingu :P Ale wszystko po kolei. Najpierw samodzielnie zjem obiad, a później pomyśli się o rowerze :)
nie wiem czy Adam Ci powiedział, że jak usłyszałem o wypadku to musiałem zbierać szczękę z ziemi...strasznie mi przykro, że Ci się takie coś przytrafiło. Wracaj do zdrowia i na siodło! Idę czytać co tam Adam napisał :)