Takie tam z okazji końca sesji. Było bardzo wakacyjnie, a ja jakimś cudem nie potrzebowałam dokręcić do roweru dodatkowych kółek z boku żeby utrzymać równowagę po takiej przerwie :)
Lato :)
Wyjątkowo wakacyjna była ta wycieczka
Miałam udawać, że jadę szybko :)
Po cudzych polach też nam się zdarzało jeździć, bo Adamowi akurat pasował kierunek :)
Adam też się załapał na fotkę
A tutaj Adam bawił się w grafika. Faktycznie wyszło jak Mordor :)
Dużo zdjęć wrzuciłam, żeby może chociaż wyglądało, że w czerwcu mam dużo wpisów :P
Tzw. "mocną grupą" z sekty rowerowej wybraliśmy się na okołołódzkie asfalty z konkretnym celem: Schaboszczak i golonka w Giecznie. W grupie 3 ospoby z bikestatsa: Eligiusz, Adam no i ja. Po drodze raczej nic się nie działo. No może z wyjątkiem tego, że jeden z naszych potrącił pieszą na ulicy. Wg mnie to była wina pieszych, bo szli nie tą stroną co trzeba, a poza tym, każdy z nas chyba wie, że piesi idą prosto, a nagle robią niespodziewany krok w bok :) Ale zdania co do winy były podzielone. Poza tym Adam cała drogę walczył z jakąś alergią, przez którą jego oczy wyglądały jakby miały za chwilę wypaść. Walkę tę niestety przegrał ze skutkiem takim, że odłączył się od grupy trochę wcześniej i wrócił sam do domu.