Camel trophy
Niedziela, 25 kwietnia 2010
· Komentarze(5)
Jako, że w tym roku mam przejechane bardzo mało kilometrów, w ten weekend postanowiłam iść na ilość, a nie na jakość. Początkowo planowana była wycieczka w trójosobowym składzie: Eligiusz, Adam i ja. Jednak Adam zdychał w domu z bolącym zębem, więc pojechaliśmy tylko we dwójkę. Ot taka rodzinna wycieczka :)
Jakby Adam wiedział jakie atrakcje na nas czekają, pewnie nie zwracałby uwagi na tego zęba. Po drodze mijaliśmy liczne kościoły, jeden pałac, maszt radiowy w Zygrach, prawdziwego Młynarza, ale to wszystko to nic przy głównej atrakcji: święceniu wozu strażackiego w Bałdrzychowie! Pochód z cheerleaderkami, orkiestra, strażacy na galowo. Prawie jak Rio De Janeiro. Staraliśmy się wkręcić na imprezę, ale do domu zostało jeszcze parędziesiąt kilometrów, więc popsztykaliśmy tylko parę zdjęć i ruszyliśmy dalej. Ja załapałam się na zdjęcie ze strażakami ze sztandarem :) Eligiusz niestety nie ma foty z cheerleaderkami, a szkoda, bo prawdopodobnie był to najlepszy kwiat gminy.
Nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć, a tam następne atrakcje. Zoo z jednym wielbłądem. A nie, były dwa, ale jeden chyba zdechł :)
W każdym razie wcale nie wyszła tylko taka czysta "ilość", bo "jakości" też tam trochę było. Nawet sporo. Podsumowując, jazda po szosie nie jest taka zła :)
No, może gdyby nie to, że przez większość wycieczki coś przy korbach jęczało mi jak zarzynane prosię.
Głodna bestia. Strach się bać
Ale ja niczego się nie boję :P
Prawie jak Rio de Janeiro
Zawsze chciałam być strażakiem :)
+ jeszcze parę wycieczkowo - rowerowych zdjęć
Jakby Adam wiedział jakie atrakcje na nas czekają, pewnie nie zwracałby uwagi na tego zęba. Po drodze mijaliśmy liczne kościoły, jeden pałac, maszt radiowy w Zygrach, prawdziwego Młynarza, ale to wszystko to nic przy głównej atrakcji: święceniu wozu strażackiego w Bałdrzychowie! Pochód z cheerleaderkami, orkiestra, strażacy na galowo. Prawie jak Rio De Janeiro. Staraliśmy się wkręcić na imprezę, ale do domu zostało jeszcze parędziesiąt kilometrów, więc popsztykaliśmy tylko parę zdjęć i ruszyliśmy dalej. Ja załapałam się na zdjęcie ze strażakami ze sztandarem :) Eligiusz niestety nie ma foty z cheerleaderkami, a szkoda, bo prawdopodobnie był to najlepszy kwiat gminy.
Nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć, a tam następne atrakcje. Zoo z jednym wielbłądem. A nie, były dwa, ale jeden chyba zdechł :)
W każdym razie wcale nie wyszła tylko taka czysta "ilość", bo "jakości" też tam trochę było. Nawet sporo. Podsumowując, jazda po szosie nie jest taka zła :)
No, może gdyby nie to, że przez większość wycieczki coś przy korbach jęczało mi jak zarzynane prosię.
Głodna bestia. Strach się bać
Ale ja niczego się nie boję :P
Prawie jak Rio de Janeiro
Zawsze chciałam być strażakiem :)
+ jeszcze parę wycieczkowo - rowerowych zdjęć