Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

ten Lubań; tego Lubania; temu Lubaniowi... itd

Czwartek, 28 lipca 2011 · Komentarze(1)
tak! byliśmy na Lubaniu :)
Nawet udało się podjechać czerwonym szlakiem, oprócz jednego dość krótkiego odcinka.
Tu podjeżdża Adam


A tu podjeżdżam ja




Na szczycie Lubania banda harcerzy. Nienawidzę harcerzy...

Ale za to lubię zjazdy :) A ten był całkiem "w dechę"




Dalej deszcz. Dużo deszczu. Bardzo dużo deszczu. Czekaliśmy w jakimś barze na rozpogodzenie i w efekcie wycieczkę skończyliśmy koło 22. Ale dystans też całkiem słuszny, bo wyszło prawie 70km.
A powrót hardkor, bo w całkowitych ciemnościach (sorry, z oświetleniem z telefonu) szlakiem wzdłuż Dunajca.
Zanim zapadły całkowite ciemności zdążyliśmy jeszcze obfotografować się na zaporze (znowu)


...i pierdynkąć wieczorne Trzy Korony


A jak komuś mało, to tu ma jeszcze Lubańskie panoramki




A tutaj wykres, gdzie na osi rzędnych jest odległość, a na odciętych nasze zmęczenie


A jakby komuś naprawdę było jeszcze mało, to tu jest opis dużo lepszy opis tej samej wycieczki u Adama.

Fox + Sądecki

Wtorek, 26 lipca 2011 · Komentarze(18)
Kategoria Beskid Sądecki
Uznałam, że aby trochę bardzie wypromować swojego bloga, to będę dawała bardziej zachęcające tytuły. No i chyba mi się udało :) Już bardziej zachęcająco chyba się nie da. Będzie o moim nowym foxie i o wycieczce w Sądeckim.
Te wydarzenia nie są ze sobą za bardzo zgrane chronologicznie, bo foxa dostałam wczoraj, a wycieczka odbyła się 4 miesiące temu :)
Ale co tam.
No to najpierw moja sweet-focia z foxem :)


Pierwsza jazda na nim odbędzie się pewnie jakoś w weekend, więc przy moim tempie wpis z recenzją pojawi się może gdzieś koło Wielkanocy :P

A co do wycieczki z gór:
Pogoda była porównywalna do listopadowej, więc wpis wydaje się być bardzo na miejscu...
Na początku było ciężko. Z Krościenka w zimnie, zmęczeniu i przede wszystkim - pod górę


Zimno, mgła...


Klimat, co? Po postu zimno i mgliście...


W takich chmurach jedziemy dalej na Przehybę


...i jedziemy...


...o, a tu już musieliśmy pojechać, bo już nas nie ma :)


O, tu też nas nie ma. Ale za to jest mgła i ładne zdjęcie


Wejście do Wąwozu Homole


A to brudna ja po brudnym i chlapiącym zjeździe


Dużo lepsza wersja opisu tej wycieczki: tutaj

A na koniec jeszcze wykres przewyższeń:

Zapory, zamki i rowerzyści

Niedziela, 24 lipca 2011 · Komentarze(5)
Kategoria Pieniny
Pierwszy dzień urlopu w górach (Krościenko n/D.) - trzeba było wymyślić jakąś rozgrzewkę. Zatem żeby oszczędzić zawieszenia oraz nasze biedne kondycje, na pierwszy dzień wymyśliliśmy wycieczkę po asfaltach i szutrach. Nudnawą nawierzchnię nadrabiały piękne widoki. Wiadomo - Przełom Dunajca i Zalew Czorsztyński.

Ja z uszami:


A tu też ja, ale już bez uszu. Tzn z uszami, ale własnymi. Ale za to na zaporze nad zalewem Czorsztyńskim


Malowidło na tejże zaporze. Parę dni później robiliśmy sobie tam zdjęcia pt "rowerzysta nad przepaścią"


Zamek w Niedzicy


Też ten sam zamek + zapora

Deszczowe tańce

Czwartek, 14 lipca 2011 · Komentarze(1)
Pewnego pięknego letniego dnia, znaczną częścią naszej rowerowej rodzinki, w składzie: Eluś, Adam no i ja (brakowało tylko mamusi), pojechaliśmy szukać szczęścia na szosie. Szczęścia nie znaleźliśmy, ale za to było sporo deszczu, no i dzień przestał być takiż piękny.

Deszcz postanowiliśmy przeczekać w barze w Zgniłym Błocie, a że deszcz trwał długo, nam zaczynało się nudzić, a Adam miał nową zabawkę; to zaczęły się tytułowe tańce w deszczu. Tzn tylko ja tańczyłam :P A Adam robił zdjęcia:





No i liście też tańczyły



Koguty piały (a tak serio, to tylko chodziły)


A wcześniej ja robiłam głupie miny

Upalnie

Sobota, 9 lipca 2011 · Komentarze(1)
Ha! Ten tytuł to tylko taki chwyt reklamowy :)
Chociaż nie tak do końca, bo wrzucam wycieczkę z lipca, a wtedy owszem, było upalnie. A Adama bolały jajka... Ale szczegóły o tym: u niego.

Tak było latem:




A tak jest teraz gdzieś w Meksyku:

(Ale to zdjęcie robione latem gdzieś w Dalikowie)

A tak poza tym, to po lewej dodałam mapkę z zaznaczonymi powiatami, w których byłam rowerem. No cóż... Reszto Polski, Nadchodzę! :)