Zapory, zamki i rowerzyści
Pierwszy dzień urlopu w górach (Krościenko n/D.) - trzeba było wymyślić jakąś rozgrzewkę. Zatem żeby oszczędzić zawieszenia oraz nasze biedne kondycje, na pierwszy dzień wymyśliliśmy wycieczkę po asfaltach i szutrach. Nudnawą nawierzchnię nadrabiały piękne widoki. Wiadomo - Przełom Dunajca i Zalew Czorsztyński.
Ja z uszami:

A tu też ja, ale już bez uszu. Tzn z uszami, ale własnymi. Ale za to na zaporze nad zalewem Czorsztyńskim

Malowidło na tejże zaporze. Parę dni później robiliśmy sobie tam zdjęcia pt "rowerzysta nad przepaścią"

Zamek w Niedzicy

Też ten sam zamek + zapora
Komentarze (5)
Fantastyczne zdjęcia ! Serdecznie pozdrawiam!
matisliswider 11:11 wtorek, 15 listopada 2011
Dawaj znać gdy macie urlop, będę wtedy siedział w domu (bo pracę mam (nie)stety 'terenową' ) :P
WuJekG 22:33 środa, 9 listopada 2011
WuJekG: to chyba nie zależy od terminu. Zawsze jak akurat my mamy urlop, to jakoś tak wychodzi, że pogoda jest do dupy :) Np na tym tygodniowym wyjeździe w Krościenku nie było ani jednego dnia bez deszczu :)
A poza tym pewnie się nie minęliśmy na asfaltach, bo poza tą jedną wycieczką, unikaliśmy utwardzonych nawierzchni jak ognia. Wkrótce dodam dalsze opisy, więc zapraszam :)
Kajman: Takiemu to dobrze... Nie dość, że mieszkasz w takim ładnym miejscu, to jeszcze wyjeżdżasz w równie ładne. Bardzo zazdroszczę :) Przywieź ładne zdjęcia, żebyśmy my też coś z tego mieli :)
Marysia 22:20 środa, 9 listopada 2011
Jutro tam jadę:)
Kajman 15:58 środa, 9 listopada 2011
Skądś znam te widoki...;)
Lipiec na południu niezbyt łaskawy pogodowo, lepiej taki urlop planować (jeżeli czas pozwoli) w sierpniu.
pozdrowienia
ps. Możliwe, że minęliśmy się gdzieś po drodze na asfaltach...
WuJekG 15:09 poniedziałek, 7 listopada 2011