Sprawa wyższości Masywu Śnieżnika nad innymi górami
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki z jajem, Masyw Śnieżnika
Plan był taki, że wjeżdżamy do schroniska pod Śnieżnikiem i tam decydujemy co robimy dalej. Podjeżdżaliśmy bez szlaku, szutrówkami, które w zeszłym roku polecił nam poznany Goprowiec. Podjazd bez większych przygód.
Swoją drogą Masyw Śnieżnika jest zajebisty m.in. dlatego, że można sobie podjechać spokojnie szerokimi szutrówkami, którymi po prostu się jedzie. Jak jeszcze do tego ma się obok siebie miłe towarzystwo (ja np polecam Adama :) ) to jedzie się te 600m w górę bez wypluwania bebechów, czy stanów zawałowych. Ja na górze zawsze się dziwie, że to tak szybko :) Fajnie jest też czasem powalczyć z jakimś technicznym podjazdem, ale jak ma się w planach dłuższą wycieczkę to lepszym wyborem jest chyba jednak szutróweczka.
Szutróweczka oczywiście z widoczkami i innymi atrakcjami, np takimi:
Jeszcze jedno z podjazdu z moją fryzurą na Pipi :)
Już przy schronisku: Marysia Zdobywca :)
Tam zdecydowaliśmy, że dalej jedziemy czerwonym w kierunku Przełęczy Żmijowiec czy jak jej tam :P Czerwony jest fajny, bo jest fajny i ma widoczki :)
Drugą sprawą przemawiającą za tym, że Masyw Śnieżnika jest chyba moim ulubionym pasmem jest to, że przy, nazwijmy je "mało widowiskowych" podjazdach, zjazdy są naprawdę, naprawdę zacne :) My np zjeżdżaliśmy zielonym i dalej żółtym (Tak krótko, bo znowu gonił nas deszcz :/) Kilka fotek ze zjazdu:
I jeszcze profil
Swoją drogą Masyw Śnieżnika jest zajebisty m.in. dlatego, że można sobie podjechać spokojnie szerokimi szutrówkami, którymi po prostu się jedzie. Jak jeszcze do tego ma się obok siebie miłe towarzystwo (ja np polecam Adama :) ) to jedzie się te 600m w górę bez wypluwania bebechów, czy stanów zawałowych. Ja na górze zawsze się dziwie, że to tak szybko :) Fajnie jest też czasem powalczyć z jakimś technicznym podjazdem, ale jak ma się w planach dłuższą wycieczkę to lepszym wyborem jest chyba jednak szutróweczka.
Szutróweczka oczywiście z widoczkami i innymi atrakcjami, np takimi:
Jeszcze jedno z podjazdu z moją fryzurą na Pipi :)
Już przy schronisku: Marysia Zdobywca :)
Tam zdecydowaliśmy, że dalej jedziemy czerwonym w kierunku Przełęczy Żmijowiec czy jak jej tam :P Czerwony jest fajny, bo jest fajny i ma widoczki :)
Drugą sprawą przemawiającą za tym, że Masyw Śnieżnika jest chyba moim ulubionym pasmem jest to, że przy, nazwijmy je "mało widowiskowych" podjazdach, zjazdy są naprawdę, naprawdę zacne :) My np zjeżdżaliśmy zielonym i dalej żółtym (Tak krótko, bo znowu gonił nas deszcz :/) Kilka fotek ze zjazdu:
I jeszcze profil