Szczęście uśmiechnęło się do mnie bo tym razem 1 listopada nie towarzyszyłam rodzinie w "zadumie i refleksji" na cmentarzu. Złapałam lekki katar i oczywiście utrzymywałam wersję, że jestem obłożnie chora, więc zyskałam niezłą wymówkę na zostanie w domu. Dlatego dzisiaj wsiadłam na mieszczucha i pojechałam do babć i dziadka. Przy okazji kupiłam bilety na nocny maraton reżyserskich wersji Władcy Pierścieni :) Jeszcze nigdy nie widziałam żadnej z części w kinie, a pewnie wypada, więc nadrobię. A zamiast zdjęć taka oto pioseneczka. Jeszcze do niedawna moja ulubiona. Tak wrzucam, żeby pusto nie było, ale ciekawa jestem czy ktoś to odsłucha :)
Ja Władcę Pierścionka oglądałam milion razy przez to, że mój brat był miłośnikiem tego filmu. Ale jakoś nie podjęłam nauki martwego języka. ps. Podobno 9 lipca we wszystkich multikinach jest noc władcy pierścienia :) Tak zupełnie przy okazji. Sama niestety nigdy nie miałam okazji oglądać na dużym ekranie. Więc jest teraz okazja :)
Zgadzam się, co do tego twierdzenia. Ba, na pierwszej części byłem w kinie. Reszta oglądana już na małym ekranie (choć przyznaję bez bicia, że nie wytrzymałem do końca). Może po prostu nie moje klimaty
Też chciałam Izie napisać, że polecam google, ale Marcin mnie ubiegł :) Mateusz, ja czytałam i oglądałam wszystkie części tylko nigdy w kinie. A są filmy, które są stworzone do tego, żeby je oglądać właśnie w kinie i właśnie do takich wg mnie należy Władca Pierścieni. I miło, że wreszcie ktoś napisał, że mu się piosenka podoba :)
W ramach zwalczania off topa dorzucę swoje 3 grosze, że nie masz czego żałować, jeśli nie widziałaś żadnej części Władcy Pierścieni. Chyba, że lubisz drzemki na kinowym fotelu, to co innego. ;)