Szklana pułapka
Sobota, 3 lipca 2010
· Komentarze(0)
W planach była jakaś większa wycieczka na dzisiaj, może coś z dodatkiem pociągu albo samochodu. Niestety zaczęliśmy wszystko planować wieczorem w łóżku i w efekcie nie nastawiliśmy nawet budzika i wstało nam się po 11 :) Potem trzeba było się z rana poobijać i z domu wyruszyliśmy po 13 na spotkanie z Elusiem vel teściem.
Eligiusz był jeszcze mocno poobijany po wcześniejszej glebie rowerowej (nawet nie wiedziałam, że siniaki mogą przybierać tyle różnych kolorów), więc jeździliśmy powoli i delikatnie. Hmm... W sumie to my zawsze jeździmy powoli i delikatnie :) Ale za to teraz było jakieś wytłumaczenie :)
Co do wycieczki to było dużo dużo piachu i dużo dobrego jedzenia. Chociaż nie do końca, bo na kolację chcieliśmy sobie strzelić ciasto drożdżowe z dżemem, a okazało się, że było nie tylko z dżemem, ale też z niespodzianką :) Trzeba było zrobić zdjęcie, które też załączam:
Adam poznaje wady szerokiej kierownicy
Eligiusz, jak to ładnie ujął, założył dzisiaj żółtą koszulkę "bo może jakaś pszczółka by go bzyknęła" :)
Za to był bezpieczny na drodze :)
Eligiusz był jeszcze mocno poobijany po wcześniejszej glebie rowerowej (nawet nie wiedziałam, że siniaki mogą przybierać tyle różnych kolorów), więc jeździliśmy powoli i delikatnie. Hmm... W sumie to my zawsze jeździmy powoli i delikatnie :) Ale za to teraz było jakieś wytłumaczenie :)
Co do wycieczki to było dużo dużo piachu i dużo dobrego jedzenia. Chociaż nie do końca, bo na kolację chcieliśmy sobie strzelić ciasto drożdżowe z dżemem, a okazało się, że było nie tylko z dżemem, ale też z niespodzianką :) Trzeba było zrobić zdjęcie, które też załączam:
Adam poznaje wady szerokiej kierownicy
Eligiusz, jak to ładnie ujął, założył dzisiaj żółtą koszulkę "bo może jakaś pszczółka by go bzyknęła" :)
Za to był bezpieczny na drodze :)