Z obstawą po mieście :)
Sobota, 25 lipca 2009
· Komentarze(5)
Coś się popsuło w rowerze kolegi, więc Adam zwabiony obietnicą piwa za pogrzebanie w tym rowerze zgodził się na wspólną wycieczkę. Spotkaliśmy się pod klatką Pawła, gdzie Adam próbując ustalić co się popsuło wsiadł na jego rower i jeżdżąc w kółko pobił rekord podwórka :)
Na początku, w ramach przygotowań do naszych wakacji w górach, pojechaliśmy do centrum po mapy Kotliny Kłodzkiej i Beskidu Sądeckiego. Później zażyczyłam sobie jakiegoś postoju, bo w trzy osoby kiepsko się gada podczas jazdy i albo jeden albo drugi był zazdrosny :) Później pokręciliśmy się różnymi ścieżkami po mieście (niektóre były całkiem zajebiste jak na miasto) i tak trafiliśmy drugi raz w tym miesiącu na Śmieciową Górkę, gdzie Paweł uświadomił nas, że Schubert ściągnął jakąś tam symfonie od Bethovena, czy tam innego Mozarta :) Podobno tego w ogóle nie słychać, ale można udowodnić że jest splagiatowane. No cóż... Dobrze wiedzieć :)
Niestety Paweł gdzieś się umówił, więc po 14 musiał już wracać, a nasz plan był taki, że coś zjemy i pojdziemy dalej. Jednak kiedy jedliśmy zaczęło się mocno chmurzyć i przestraszeni wróciliśmy do domu. Po powrocie okazało się, wcale nie będzie padać, ale Adamowi już nie chciało się drugi raz wychodzić, a na samotną jazdę jakoś nie miałam ochoty :)
Przędzalnia Scheiblera na Księżym Młynie
Pomnik-muzeum Radegast
Ja, delikatna dziewczynka mam najszersze opony z najbardziej agresywnym bieżnikiem :)
Ale za to wyglądam jak koleś :) Tylko różowe rękawiczki mnie zdradzają
Bez kasku i okularów wcale nie lepiej :)
Na początku, w ramach przygotowań do naszych wakacji w górach, pojechaliśmy do centrum po mapy Kotliny Kłodzkiej i Beskidu Sądeckiego. Później zażyczyłam sobie jakiegoś postoju, bo w trzy osoby kiepsko się gada podczas jazdy i albo jeden albo drugi był zazdrosny :) Później pokręciliśmy się różnymi ścieżkami po mieście (niektóre były całkiem zajebiste jak na miasto) i tak trafiliśmy drugi raz w tym miesiącu na Śmieciową Górkę, gdzie Paweł uświadomił nas, że Schubert ściągnął jakąś tam symfonie od Bethovena, czy tam innego Mozarta :) Podobno tego w ogóle nie słychać, ale można udowodnić że jest splagiatowane. No cóż... Dobrze wiedzieć :)
Niestety Paweł gdzieś się umówił, więc po 14 musiał już wracać, a nasz plan był taki, że coś zjemy i pojdziemy dalej. Jednak kiedy jedliśmy zaczęło się mocno chmurzyć i przestraszeni wróciliśmy do domu. Po powrocie okazało się, wcale nie będzie padać, ale Adamowi już nie chciało się drugi raz wychodzić, a na samotną jazdę jakoś nie miałam ochoty :)
Przędzalnia Scheiblera na Księżym Młynie
Pomnik-muzeum Radegast
Ja, delikatna dziewczynka mam najszersze opony z najbardziej agresywnym bieżnikiem :)
Ale za to wyglądam jak koleś :) Tylko różowe rękawiczki mnie zdradzają
Bez kasku i okularów wcale nie lepiej :)