Dzisiaj jechało mi się całkiem kiepsko, bo ciągle myślałam o tym, że muszę wracać do domu żeby robić projekt i się uczyć. To nic, że wczoraj już poświęciłam na to sporo czasu. W końcu na miano Pierwszego Kujona Politechniki trzeba zasłużyć :) W dodatku Adam założył sobie jakiś szajs na koła i nie mogłam na niego patrzeć, bo miałam łzy w oczach. To jakby kazał własnemu dziecku po lesie chodzić w kapciach. (Chociaż przyznaję, jechało się całkiem lekko).
Musiałam się jakoś pocieszyć na tym rowerze, a co może być lepszego niż niezdrowe żarcie?
Uciekający Adam
Stanislaw w kamuflażu
Jeszcze taki bonus: Trafiłam na to podczas oglądania starych zdjęć z gór. Ja jako opóźniony w rozwoju Chińczyk.
Komentarze (5)
http://www.bikestats.pl/wydarzenia/lodzka-rowerowa-masa-krytyczna-w-nowej-oprawie_122.html - później jest planowane nieoficjalne ognisko na poligonie na brusie, prowiant w zakresie własnym ;)
Czy ja wiem, ciężko nie jest, tylko ja jestem troche nadgorliwa :]
Van, a z czego zdajesz mature? Jak ścisłe to dopinguje. Jeśli nie to też, ale wtedy zyskujesz miano samobójcy. Ale przecież nie można sobie odmówić szlajania się po Tatrach dla dobra nauki :)