Wielka Sobota na dwóch kółkach

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Nowy rumak nie spełnił moich oczekiwań. Był twardy, sztywny i po najechaniu na korzeń bardzo cierpiałam. No ale faktem jest, że przy włożeniu tyle samo siły w pedałowanie jechało się na nim dwa razy szybciej niż na moim. No i główny argument, dlaczego zostanę przy Stanilawie: jest ładniejszy :) (a w końcu na co ma patrzeć taka baba jak ja?)


Od początku:
Nie wiem czy to te jajka w koszykach czy może pełnia księżyca, ale jakiś taki "power" poczułam w Wielką Sobotę, że musiałam wybrać się na rower. Jednak ciągle wypadało coś, co uniemożliwiało porządną jazdę. Bardzo nie rozpaczam z tego powodu, bo treściwą wycieczkę planujemy na poniedziałek. Z Teofilowa wyruszyliśmy dopiero koło 14:30 z Adamem i Ojcem Eligiuszem :) Skierowaliśmy się w stronę Arturówka, gdzie spotkaliśmy się z Niną i Jerrym, któremu zabrałam rower (który był twardy, sztywny itp.). Posiedzieliśmy trochę w Modrzewiaku i mocno powoli ruszyliśmy w stronę domu.
A teraz dla rozrywki trochę zdjęć:

Adam z ojcem przechodzą w niedozwolonym miejscu przez tory - no cóż, trochę adrenaliny człowiek musi zaznać


pędzi O. Eligiusz


a to ten twardziel


To ja zostaję w tyle


A czyj to wielki zad? :)


W Arturówku


Wesoła wycieczka


Noc z pełnią się zbliża - Adam wpada w szatański nastrój (chociaż pełnia chyba była od jakichś wilkołaków, czy czegoś tam. Ale na Adama działa w ten sposób)

Komentarze (3)

Hmm... Coś tu śmierdzi... I to nie stare jajca... Do wycieczki nadal jest przypisany Staszek, więc mam nadzieję, że zmiana o której piszesz, to tylko taki dżołk. Staszek jest dużo ładniejszy od Szkota!

Galen 10:19 niedziela, 12 kwietnia 2009

tak jakby trochę za mała rama może wydłuż mostek.

yoxik 09:40 niedziela, 12 kwietnia 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tyrap

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]