Normalnie nie dodaję wpisów z jazdy do Lidla, ale dzisiaj jest wyjątek, bo mam do wklejenia bardzo ważną rzecz: Nasz nowy filmik rowerowy z wakacji. Trochę spóźniony, ale co tam :) Kto jeszcze nie widział niech zaraz ogląda!
A w lidlu poddałam się reklamie i kupiłam produkty na obiad wg Pascala. I nawet już zrobiłam i zjedliśmy. A teraz powiem tak: Pascal, pocałuj mnie w dupę :) "Czas przygotowywania 15 minut" hahaha :) Pół dnia kurde straciłam :P
Komentarze (6)
shem, fajnie, że podobają ci się takie ujęcia, bo zawsze nam się wydawało, że mamy takowych za dużo w naszych filmikach. jakubiszon, całej przyjemności na pewno nam to nie zabiera :) Jak widzisz, większość ujęć jest z klatki piersiowej, czyli po prostu któreś z nas zakłada taki "stanik" z kamerką i normalnie jedzie. Co do pozostałych ujęć, to jest to trochę bardziej problematyczne, ale też znowu bez przesady. Jeśli jest jakiś fajny odcinek, to ten, kto ma akurat kamerkę w kieszeni trochę przyspiesza i wyprzedza, kręci drugą osobę, która nadjeżdża. Kamerka z powrotem do kieszeni i jazda. A ta druga osoba nawet się nie zatrzymuje. A zresztą kilka minut z dwutygodniowych wakacji to też nie jest tak znowu dużo :)
fajny filmik i genialne tereny!!!! Nasuwa mi się tylko jedne pytanie: przez owe filmowanie nie zabieracie sobie czasem całej przyjemności z jazdy??? Wiadomo, czasami trzeba się zatrzymać, żeby sfilmować partnera, a tu już nie ma ciągłości np. w zjeździe... Ale w sumie coś za coś :). Przyjemność mają później osoby oglądające Wasze filmiki :). Pozdrawiam!!
Cieszę się, że się podoba :) Zbierajcie się, bo te z Alp muszą być fajne. ps 1. Tak przy okazji: od 3:25 jest kawałek niebieskiego szlaku z Švýcarnej obok Pradziada, o którym pisałam u ciebie w komentarzach :) ps 2. Jak tam się zrastasz?