Tropem dziadka, czyli życiowa życiówka

Sobota, 14 lipca 2012 · Komentarze(17)
Z Adamem wybraliśmy się na prawie romantyczną wycieczkę. Romantyczną, bo we dwoje, a prawie, bo Adam przez pół wycieczki miał zły humor i najchętniej zakopałby mnie gdzieś w lesie (i pewnie nawet kwiatka by nie położył, więc romantyzmu absolutnie brak). Z tego powodu mieliśmy zawracać kilka razy, ale ostatecznie jednak dotarliśmy do celu.
Romantyczne były za to sielskie drogi


A celem był Rylsk. Wieś jak wieś, z tą różnicą, że w czasie okupacji mieszkał tam mój dziadek. Mieszkał dokładnie w tej gorzelni




Widać, że budynek kiedyś był ładny, a teraz czeka na wyburzenie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku dworku nieopodal gorzelni


Kiedyś naprawdę ładny budynek. Należał też do jakiejś tam rodziny. Po wojnie budynek Państwo postanowiło przeznaczyć na szkołę, która mieściła się tam przez kolejnych kilka lat. Później szkoła się wyniosła i od tej pory dworek stoi i niszczeje. Pozwolę sobie wrzucić jeszcze cudze zdjęcie, bo to nasze nie oddaje całości


Najśmieszniejsze jest to, że grzebiąc trochę w internecie znalazłam ofertę sprzedaży tego dworku. I to chyba nie jest żart, bo oferta pojawia się w kilku miejscach :) Haha, dobre sobie. Ja się tam prawie bałam wejść do środka, żeby mi nic na łeb nie spadło, a ktoś to chce sprzedawać :)

Potem podjechaliśmy zobaczyć jeszcze kościół w pobliskim Lewinie




Tamtejszy ksiądz chyba musi być wielbicielem ptaków, bo na każdym drzewie na terenie kościoła jest kilka budek dla ptaków i każda podpisana




Droga prowadząca z Rylska do Lewina jest naprawdę malownicza. Bardzo miło się tamtędy jechało, a że było z wiatrem to jeszcze milej :)


Dodatkowo w tamtym rejonie jest mnóstwo sadów z jabłkami i wiśniami.
Jabłka jeszcze niedojrzałe, ale wiśnie pierwsza klasa :)


Dotarliśmy do Rylska, w nogach jakieś 90km i trzeba jakoś wrócić. Pociągiem oczywiście :) Ale to nadal nie rozwiązuje sprawy, bo do pociągu trzeba jeszcze jakoś dojechać. Do Skierniewic jest bliżej, ale do Żyrardowa z wiatrem. A wiatr mocny. No to decyzja podjęta.
Przez całą drogę na dworzec byliśmy pewni, że zaraz zmokniemy. Wiało mocno, robiło się coraz ciemniej (nie przez porę, przez ciemne chmury) a my mamy jeszcze jakieś 50 km na pociąg. W pewnym momencie nawet schowaliśmy całą elektronikę do foliówki i tylko czekaliśmy.
A tu niespodzianka. Nie zmokliśmy :) Weszliśmy na dworzec, a minutę później zaczęła się ulewa. A dworzec w Żyrardowie jest naprawdę ładny.


Prawda, że wygląda trochę jak hotel?


A w środku tak


A tak przy okazji to walnęłam życiówkę. 148,5km. Zupełnie niespodziewanie. Wyszliśmy z domu po 11, mieliśmy jechać gdzieś na krótko, tak, żeby Adam nie zdążył mnie zabić, a tu myk myk i życiówka. Wiem, że dla większości z was to nic takiego, bo przejeżdżacie tyle na krótkiej wycieczce przed pracą, ale ja się sama sobie zdziwiłam :) Tym bardziej, że przez pierwsze 70km jechaliśmy prawie bez postoju, żeby zminimalizować ilość sytuacji, w których Adam może popełnić morderstwo. Dodatkowo całość tylko na porannych kanapkach i jednej bułce słodkiej. W związku z tym kolejna wycieczka musi być na jakieś żarcie :)

Komentarze (17)

Piękna relacja aż se jeszcze raz popatrzę i poczytam. A co do dworu to półtora dużej bańki :/ cóż może ktoś da ale jak za kolejne odnowi to będzie perełka okolicy bliższej lub dalszej. PozdRoweRek :)

Dynio 22:17 środa, 22 sierpnia 2012

Raven, ależ to bardzo proste: ktoś popełni komentarz nr 149, a "Gospodyni" mu połowę skasuje. ;)

mors 19:54 piątek, 27 lipca 2012

No to +1 do tych 148 komentarzy. Tylko co zrobimy z połówką? :/

Raven 18:31 piątek, 27 lipca 2012

"sympatią Cię nie darzę, to już zupełnie inna sprawa i tajemnicy z tego robić nie będę."

Szczere wyznania i bezinteresowne uczucia - autentycznie wzruszające.
Każdy widział, więc nie kontynuuję, skoro mamy jasność.
Sorry WujekG ;)

Pollena 2012, planowaliśmy popełnić na Twą cześć 148,5 komentarzy, ale niespodzianka się sypła. ;)

mors 21:17 niedziela, 15 lipca 2012

mors, Adam, cicho kurde. Ja tu przejechałam prawie 150km i na temat ma być :)
Kajman, cenę za ten dworek podają taką, że pewnie jednak niestety skończy się na wyburzeniu.
czarnaMAMBA, to były akurat wiśnie :) Jakby były czereśnie, to nie zdążylibyśmy zrobić zdjęcia, bo wcześniej już bym wszystkie zjadła :P
niradhara, dziękuję :) też mi się te budki podobały. Można mieć tylko nadzieję, że w żadnym domku nie mieszka kukułka, bo jej zachowanie nie przystoi do świętych :)

marysia 20:42 niedziela, 15 lipca 2012

Gratuluję życiówki :-)
Oryginalne te ptasie budki, a właściwie ich nazewnictwo!

niradhara 20:28 niedziela, 15 lipca 2012

O, dobrze trafiłem. Może jakaś ustawka słowna będzie w komentach :P

WuJekG 20:11 niedziela, 15 lipca 2012

Pyszne czereśnie :)

MAMBA 18:56 niedziela, 15 lipca 2012

Pollena 2k ;) Miałem na myśli NIEZAREJESTROWANEGO ;D Gościa. ;)))

mors 18:25 niedziela, 15 lipca 2012

Nie takie dworki udało się uratować, miejmy nadzieję, że go nie zaorzą:)

Gratulacje:)

Kajman 17:51 niedziela, 15 lipca 2012

Kosma, dziękuję :) Sam budynek dworca faktycznie bardzo ładny, ale przejście podziemne na peron i sam peron już niestety jest bardziej "klasyczny"

marysia 14:38 niedziela, 15 lipca 2012

mors, Kto jedzie? Adam? To raczej nie w obciskach. I raczej nie za mną, tylko przede mną.
WuJekG, jeżeli go drażniła czerwona koszulka, to chyba dlatego, że tym razem została w domu.

marysia 14:16 niedziela, 15 lipca 2012

Gratuluję życiówki.
Dworzec w Żyrardowie - nie wierzę, że to dworzec pkp ;-)
Pozdrawiam!

kosma100 14:09 niedziela, 15 lipca 2012

Może czerwona koszulka go drażniła? :P

WuJekG 13:45 niedziela, 15 lipca 2012

Wyobraziłem sobie, jak jedzie za Tobą w obciskach z trupimi czaszkami. ;)))

mors 13:23 niedziela, 15 lipca 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa latko

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]