Po górach - Małe Pieniny

Piątek, 14 sierpnia 2009 · Komentarze(5)
Kwaterę w Piwnicznej wybraliśmy międzi innymi po to, żeby przejechać właśnie tę trasę, którą Adam podpatrzył tu i tu.
Na początku trzeba było podjechać na Obidzę (930 mnpm). Po poniedziałkowej wycieczce wiedzieliśmy już, że nie ma sensu wbijać się na zielony szlak, bo jest średnio przejezdny, tylko podjedziemy czerwonym po asfalcie i betonowych płytach. Nudno, bo nudno, ale przynajmniej stosunkowo szybko i efektywnie. Jakieś 10 km podjazdu i jesteśmy na Obidzy. Tam jemy drugie śniadanie i zaczynamy włąściwą wycieczkę jadąc niebieskim szlakiem. Na początku jedziemy w miarę po płaskim z minipodjazdami i zjazdami. Wszystko byłoby super cycuś malina, gdyby nie to, że prowadzoną tamtędy zwózkę drewna i szlak był zmasakrowany. Po drodze spotykamy rowerzystę, który jedzie tę samą trasę w drugą stronę (pozdrawiamy). Dojeżdżamy na bardzo malowniczą przęłecz Rozdziela, gdzie zaczynają sie Małe Pieniny. Pędząc po trawie zjeżdżamy na dół, żeby później podjechać na Wierchliczkę. Na szczycie czeka na mnie Adam, a ja przez jakieś 10 minut gadam jaka jestem z siebie dumna, że podjechałam :)
Pod Smerkową opuścilismy niebieski szlak, bo wcześniej spotkany rowerzysta powiedział, że w tych rejonach jest błoto po pas i nieprzejezdnie; ale ścieżka, któą wybraliśmy za bardzo zjeżdżała na dół, więc przez pole podprowadziliśmy rowery z powrotem na niebieski szlak. Od tamtego miejsca niebieski to czysta poezja: najpiękniejszy singletrack jakim miałam okazję jechać. A co ja będę opisywać, niżej są zdjęcia.
Niestety kawałek dalej trzeba było podprowadzać rowery na Wysoką. Szlak omijał szczyt Wysokiej, więc i my darowaliśmy ją sobie, bo i tak trzebaby było podprowadzać. Chwilę później znów wjechaliśmy na singielek. Gdzieś po drodze na cholernie śliskiej ścieżce zaliczam glebę, ale to nic. Jedziemy dalej i docieramy na Szafranówkę. Jakaś kolonia szybko nas stamtąd wypłoszyła, więc wbiliśmy się na żółty szlak do Szczawnicy. Po drodze go zgubiliśmy i wjechaliśmy do jakiegoś gospodarstwa, a dalej zjechaliśmy jakimiś nieoznakowanymi ścieżkami. Bardzo żałuję, że były nieoznakowane, bo teraz nie można ich nikomu polecić. Ten zjazd był naprawdę niesamowity. Stromy i mocno kamienisty.
W Szczawnicy zjedliśmy obiad i tam się rozstaliśmy. Adam postanowił wrócić przez Pasmo Radziejowej zdobywając między innymi Czeremchę, Przehybę, Radziejową i Wielki Rogacz. Chciałam jechać razem z nim, ale Adam stwierdził, że razem nie zdążymy. A szkoda, bo tego dnia jechało mi się naprawdę dobrze. Chociaż podobno było trochę prowadzenia, więc może nie żałuje :) Ja za to udałam się asfaltem do Rezerwatu Biała Woda, a stamtąd żółtym szutróweczką przez rezerwat z powrotem na Przełęcz Rozdziela. Ciągle delikatnie podjeżdżałam, ale jakoś specjalnie tego nie czułam. Dopiero jakieś 2 km przed przełęczą zaczął się właściwy podjazd. Nachylenie koło 25%, ale szutrówka prawie jak asfalt... i wtedy przekonałam się, że nie mogłabym sama jeździć po górach :) Na początku podjeżdżałam, ale po chwili zatrzymałam się żeby zrobić zdjęcie i tak sobie myślę, że Adama nie ma, innych ludzi też nie ma, więc co się będę męczyć skoro mogę podprowadzić :P Podprowadziłam na przełęcz i tam zauważyłam, że mam mało powietrza w tylnym kole. Niestety pompka podróżowała u Adama w plecaku :/ Ale do Obidzy, gdzie mieliśmy się spotkać jeszcze tylko parę km po płaskim, więc powolutku z pływającym tylnym kołem dotoczyłam się na miejsce spotkania. Tam rozbebeszyłam tylne koło i chwilę poczekałam. Adam$, kiedy przyjechał, zakleił mi dętkę, a że już zaczęło robić się ciemno, do Piwnicznej zjechaliśmy tą samą drogą, którą wjeżdżaliśmy, czyli po asfalcie i betonowych płytach.
Niektórzy uważają tę trasę za najpiękniejszą w polskich górach. Właściwie to chyba mogę się z nimi zgodzić :)

TRASA: Piwniczna-Zdrój, Łomnickie (ca.360 mnpm) - Kosarzyska - Sucha Dolina - Obidza (930 mnpm) - [niebieski szlak] - Szczob (936 mnpm) - Przeł. Rozdziela (802 mnpm) - Wierchliczka (966 mnpm) - Watrisko (960 mnpm) - trawers Wysokiej (na sam szczyt - 1050mnpm się nie pchaliśmy) - Borsuczyny (939 mnpm) - Durbaszka (942 mnpm) - Huściawa (818 mnpm) - Witkula (730 mnpm) - Szafranówka (742 mnpm) - [żółty szlak] - Palenica (719 mnpm) - [ścieżki] Szczawnica Niźna, przystań flisacka - Szczawnica Wyźna - Jaworki - [czerwony szlak] - Rezerwat Biała
Woda [żółty szlak] - Przeł. Rozdziela (802 mnpm) - [niebieski szlak] - Obidza (930 mnpm) - Sucha Dolina - Kosarzyska - Piwniczna-Zdrój, Łomnickie

Suma wzniesień - 1863 m

Adam z Pieninami w tle




Co za radośc :)






Ta mała kropka to Adam na trawersie Wysokiej




Na Wysoką - było mocno pieszo






Może nie wjechałam na Przehybę, ale za to miałam ładniejsze widoki :) Nie wiem dlaczego tę ścieżka zapamietałam jako "szutrówkę prawie jak asfalt" :)


Przełęcz Rozdziela wieczorową porą robiła dużo większo wrażenie


Komentarze (5)

Nieźle :) Chociaż w tym całym oczekiwaniu na kolejny wasz wpis na BS trochę "przespałem" i przegapiłem :)
Urlop, urlop i po urlopie. A co teraz? Depresja po urlopowa i znane chyba wszystkim nizinowcom pytanie "gdzie ja teraz będę jeździł?!?"? ;)

siwy-zgr 22:29 niedziela, 23 sierpnia 2009

Trasa przecudna, aż żałuję, że jestem zbyt tchórzliwa na jazdę po takich wertepach!
Pozdrawiam :)

niradhara 07:38 sobota, 22 sierpnia 2009

Jak dla mnie to zawsze warto pchać pod górkę, żeby trochę pojeździć po szczytach, a później zjechać :) Jakby nie było warto to pewnie w ogóle nie jeździłabym po górach :) A co do przyszłego sezonu, to jeszcze za dużo mamy nowości to pozwiedzania, ale kto wie... Zawsze miło wraca się w jakieś sprawdzone miejsce.

A co do Wysokiej to nie było tak źle, ten stromy kawałek do prowadzenia to tylko chwilka.

marysia 18:56 czwartek, 20 sierpnia 2009

Co prawda jechałem w odwrotnym kierunku ale przyznasz, że warto pchać się na Wysoką by zaliczyć te kilkaset metrów singla na jej trawersie - jak dla mnie najpiękniejszy singiel jakim jechałem. I żałuj Przehyby i Radziejowej - szlaki są klimatyczne. Może w przyszłym sezonie ??? ;)

Domin 15:38 czwartek, 20 sierpnia 2009

Z wysoką toście chyba mieli największy hardcore :) Szkoda, że nie udało się spotkać, kręciłem wtedy na morskie oko, na które i tak mnie z rowerem nie wpuścili ...

vanhelsing 10:44 czwartek, 20 sierpnia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kuibe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]