Po górach - Wielki Rogacz

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · Komentarze(7)
Pierwszy dzień w Beskidzie Sądeckim, więc jedziemy na krótką zapoznawczą wcycieczkę. Pani na kwaterze powiedziała nam, że rowery możemy przypiąć sobie do drzewa na otwartym podwórku :/ A my nawet nie mamy zapięć. Decyzja zapadła taka, że nasze bajki będziemy trzymać w samochodzie. Rano szybkie składanie rowerów do kupy i ruszamy. Mieszkamy koszmarnie nisko bo na wysokości ok. 360 mnpm.
Na początek podjazd na Eliaszówkę (1020 mnpm). Najpierw po betonowych płytach. Szło ciężko, bo było dość stromo, ale jeszcze jako tako dawałam radę. Dziwnie te góry jakieś, bo nawet jak już byliśmy na znacznej wysokości około 700 mnpm, to nadal jechaliśmy przez pola i często mijaliśmy jakieś domy. Chciałam już wjechać do lasu. Jednak bardzo szybko tego pożałowałam. W lesie zaczęło się prowadzenie i muchy... Muchy bły wszędzie, latające, siadające, włażące wszędzie. Nawet nie mogłam otworzyć ust, żeby sobie posapać, bo właziły mi do ust. Do tego szlak był raczej pieszy. Adam próbował walczyć, ale udawało mu się to raczej na pojedynczych odcinkach, bo co chwilę i tak trzeba było schodzić z roweru i przeprowadzać. Nachylenie ponad 22% i do tego nawierzchcia mocno zniszczona przez wodę. Chciałam zawrócić, ale razem stwierdziliśmy, że dojadziemy razem na Obidzę i ja stamtąd spokojnie zjadę do domu. Na szczęście za Eliaszówką dało już się normalnie jechać i niesamowitej prędkości zgubiliśmy muchy :) Na Obidzy spotkaliśmy się Anią i Dominikiem z onthebike.com, Adam wypił piwo, ja tym razem poumierałam przy soczku. Jakoś odzyskałam siły i razem we czwórkę ruszyliśmy na Wielki Rogacz (1182 mnpm). Kawałek przejechaliśmy, ale na stromym kamienistym podjeździe po kolei ktoś się poddawał i schodził z roweru. Adam jako jedyny dojechał do końca. Cwaniaczek na pewno oszukiewał :) Jeszcze nie wiem jak, ale z czasem na to wpadnę :)
Na szczycie zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę i tam się rozdzieliliśmy. Dominik z Anią pojechali w swoją stronę dalej pod górkę, a my radośni obniżyliśmy siodła i pomkneliśmy w dół. To był zjazd... Ponad 800 m w pionie za jednym zamachem. Jescze jakaś połowa bardzo fajnymi technicznymi krętymi ścieżkami, a reszta niestety już szerszą polną drogą, na której dalej zaczęły pojawiać się betonowe płyty. Jednak zawsze jakieś plusy. Droga miała spore nachylenie i można było nabierać zawrotnych prędkości. Chyba warto było się pomęczyć z tymi muchami :)

TRASA: Piwniczna-Zdrój, Łomnickie (ca.360 mnpm) - [niebieski rowerowy] - Eliaszówka (1020 mnpm) - Przeł. Gromadzka (Obidza) (930mnpm) - Wielki Rogacz (1182 mnpm) - [czerwony szlak] - Międzyradziejówki (1035 mnpm) - Niemcowa (1001 mnpm) - [żółty szlak] - Piwniczna-Zdrój, Łomnickie (ca.360 mnpm)

Suma wzniesień: 1188m

Na początku jechaliśmy właśnie takimi nudnymi płytami


A tutaj już pieszo. Głupi aparat jak zwykle wypłaszcza :) Ale tam serio było stromo


Ekipa onthebike.com. Miało być z widokiem na Tatry, których zupełnie nie widać


Pamiątkowa fota na szczycie


I dalej w dóół :)



I jeszcze krótki postój na fotę w podobno charakterystycznym miejscu


Komentarze (7)

Cudowanie tam :) aparat spłaszcza zdjęcia, wiem bo sam sie z tym borykam. Chyba trzeba by zawsze robić zdjęcia z poziomicą i to z boku;) hehe

kundello21 20:28 wtorek, 18 sierpnia 2009

No byłby super, gdyby to był podjazd, a nie podejście :)
Teraz koło Łodzi nie będe raczej miała okazji do fotografowania podjazdów, ale następnym razem będę robic zdjęcia na siedząco. Zawsze to jakiś pretekst do odpoczynku :)

marysia 18:05 wtorek, 18 sierpnia 2009

Podjazd na drugim foto po prostu super. Uwielbiam takie ścieżki. A na zdjęciu będzie widać że jest stromo jeśli zdjęcie będziesz robiła z niskiej wysokości, czyli po prostu jak sobie przykucniesz. Pozdro

shem 17:07 wtorek, 18 sierpnia 2009

Haha, kojarzę 5 fotkę - wjechałem w tą kałużę, nie wiedząc jak ona głęboka była :)

vanhelsing 14:07 wtorek, 18 sierpnia 2009

Wiesz, że mam kiepską pamięć, a poza tym muchy bardzo zaabsorbowały moją uwagę :) Jak dla mnie i tak jesteś debeściak, a innym przecież nie musisz imponować, nie? :)
Ale napisałam, że podjechałeś na Wielki Rogacz. (Wielkiego Rogacza?)

marysia 13:40 wtorek, 18 sierpnia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mawia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]