Starcie w ping ponga: Łysi vs. Kudłata :)
Czwartek, 16 lipca 2009
· Komentarze(5)
Mieliśmy jechać tylko po linkę do przerzutki i na pizze, ale w trakcie jedzenia Adam zdzwonił się z ojcem, który też był gdzieś na rowerze, więc razem pojechaliśmy na piwo do baru Pod Modrzewiem (tym razem nie do Modrzewiaka :)) W barze wyciągnęłam Adama na ping-ponga, bo mi się wczoraj spodobało, ale mój entuzjazm szybko minął, kiedy Adam też skopał mi dupę :) Później grałam z Ojcem Eligiuszem, z którym też przegrałam :) Chyba musimy zaczącć grać do trzech wygranych, a nie do dwóch, bo może z ping-pongiem jest jak z siatkówką, czyli albo się wygrywa 3:0 albo 3:2, czyli z tego wynikałoby, że powinnam wygrywać właśnie 3:2.
A może po prostu jestem kiepska :)
Serwis Pod Modrzewiem
A może po prostu jestem kiepska :)
Serwis Pod Modrzewiem