"Co oni, po wodzie jechali?!"

Niedziela, 14 czerwca 2009 · Komentarze(6)
Adam znowu obudził mnie w środku nocy, bo koło 6 żeby zdążyć na pociąg do Koluszek o 8:20. Oprócz Adama zjawił się jeszcze miły Marcin :) Niestety Kinga, którą miałam ochotę poznać, znalazła sobie jakąś wymówkę.
W Koluszkach ruszyliśmy lasami, polami i miedzami w kierunku Tomaszowa, gdzie pordóż mijała nam bardzo miło na rozmowach o pedofilach i podrywaniu cudzych matek :). Po drodze koło Skrzynkek jakaś miła pani poprosiła chłopaków żeby popchnęli jej malucha. Na mnie też patrzyła z nadzieją, ale przy bliższych oględzinach, okazało się, że nie jestem chłopakiem, więc zostałam pilnować rowerów i robić zdjęcia :) W Tomaszowie postój na pizze, ale okazało się, że otwierają dopiero o 12, więc wybraliśmy się na lans do sklepu w celu uzupełnienia płynów. Lansował się głównie Marcin na rowerze Adama, po czym stwierdził, że przesiada się na fulla. I mamy kolejnego, który przeszedł na jasną stronę :) Wróciliśmy na pizze, po której przysługiwała nam co najmniej godzinka leżakowania, ale spięliśmy się i dalej ruszyliśmy nad Zalew Sulejowski. Po drodze jeszcze sesja foto na Grotach Nagórzyckich i dalej w drogę.
Za zaporą W Smardzewicach skręciliśmy w lewo (to chyba było lewo :)) i wzdłuż zalewu ryszyliśmy bardzo fajną scieżką do Bronisławowa w celu zakupu jakiegoś piwa. Po drodze było sporo kałuż i większość z nich zgrabnie udawało nam się omijać, z wyjątkiem kiedy Adam wjechał w jedną jako zwiadowca grupy i wyszedł już na nogach za kostki w wodzie. My tylko się śmialiśmy, że jesteśmy tacy sprytni i się nie zamoczyliśmy (bo nie wiedzieliśmy co nas czeka dalej :)).
Następnie kolejny punkt programu skrupulatnie zaplanowany przez Adama - postój na plaży gdzie wypiliśmy po piwie. Ruszliśmy dalej. Ukazała nam się kolejna kałuża. Tym razem jako zwiadowca pojechał Marcin twierdząc "chodźcie, chodźcie, wcale nie jest tak głęboko". Co mogliśmy zrobić - pojechaliśmy. Po paru metrach było już tak głęboko, że zeszliśmy z rowerów po kostki w wodzie poszliśmy dalej, gdzie czekała nas kładka. Nie staram się tego opisać - niżej jest filmik. Niestety nie załapał się komentarz jakichś ludzi kiedy wychodziliśmy z krzaków - "co oni, po wodzie jechali?!"
Dalej dojechaliśmy do zapory i stamtąd, kolejną tego dnia, bardzo fajną ścieżka wzdłuż Pilicy dojechaliśmy do Niebieskich Źródeł i dalej na dworzec w Tomaszowie.
Wycieczka udała się świetna, pogoda dopisała, a nowi towarzysze nie narzekali na zabójcze tempo :)

Gzieś wśród stosunkowo małych kałuż na drodze do Tomaszowa


Chopaki, jak to chłopaki lubią fotografować się przy szybkich samochodach


Adam, krowy, które chciały mnie ugryźć i... wrzosowisko? :)


przez pole


A tutaj widzimy wyżej opisany lans Marcina przy sklepie


Jedno ze zdjęć zrobionych podczas sesji na skałkach


Nawet nie wiem co to była za woda. Za dużo tego mijaliśmy :)




Jakieś grupowe też musiało się znaleźć


Coś dlamiłośników asfaltu. Był to, co prawda, beton, ale zawsze jakaś utwardzona nawierzchnia


Podczas przeprawy



Singielek nad Pilicą


I jeszcze raz - sesja na piaskowcach (alr tym razem innych)


Chwile grozy - nie wiem dlaczego zawsze na filmikach słychać głównie mnie :)
http://www.youtube.com/watch?v=r5aL008wAeg

Komentarze (6)

wiemy :)

siwy-zgr 12:35 poniedziałek, 29 czerwca 2009

Gdzie bagna?!? Jakie bagna?!? Kiedy tam jedziemy?!? ;)
Masz jakieś fotki tych bagienek?

siwy-zgr 14:54 poniedziałek, 15 czerwca 2009

aaa no i aktorką też byłaś ;)

siwy-zgr 09:22 poniedziałek, 15 czerwca 2009

bo byłaś operatorem kamery, scenarzystą, reżyserem i producentem w jednym ;)

siwy-zgr 09:21 poniedziałek, 15 czerwca 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tynie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]