Nareszcie udało mi się wygospodarować trochę wolnego czasu dla Stanislawa. Wybraliśmy się z Adamem na pierwszą porządną wycieczkę w tym roku. Było błoto, był śnieg, McDonald's i bułka z Nutellą (z tego jestem szczególnie dumna, bo pierwszy raz w życiu udało mi się zachować jak odpowiedzialna dziewczyna swojego chłopaka, znaczy jak baba), więc wypad zaliczam do udanych. Dzisiaj dużo zdjęć, bo chcę sama siebie przekonać, że nowy aparat jest mi bardzo potrzebny.
Kopalnia czegoś tam przy ulicy Listopadowej
Adam nad przepaścią z dającą wiele radości bułką z Nutellą
Lans w krzakach
A to wcześniej wspomniane pozimowe błotko
górski lans vol. 2
Biała siła :)
ten drugi
Radogoszcz - park Mickiewicza - M1 - Zakład Górniczy Listopadowa - Mileszki - Olechów - Stawy Jana - Łódź Kaliska - Teofilów
Komentarze (7)
Tak, tam po lewej to właśnie izerski samolot i mój zad :] A szablon to dzieło Adama. Też mi się podoba, ale ciągle czekam na obiecane poprawki ;]
wygląd bloga jeszcze ma się poprawić, a to jest na razie wersja przejściowa, ale cieszę się, że sie podoba. A co do fulli to ja już od małego wiedziałam, że o tyłek trzeba dbać :)