Ja już naprawdę nie wiem jak to się powinno robić i co znaczy powiedzenie "nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie". Co ja robię źle? Jestem ubrana jak taki jebany wielki kondom, mam prawie wszystko przeciwdeszczowe, a i tak moknę i marznę. Nawet kupiłam w środę w Jeleniej Górze takie wodoszczelne futerały na buty. A dupa. I tak się lało dołem przez źle uszczelnione osadzenia bloków. Przez to aż zaczęłam lubić podjazdy, bo przynajmniej wtedy było ciepło.
Tak w ogóle, to narzekam, bo wypada (w końcu jestem Polką). Tak naprawdę było całkiem miło - co widać na zdjęciu
Adam chyba lepiej pojął o co chodzi w powiedzeniu "(...) jest tylko złe ubranie"
Przy okazji, mój Staś dorobił się nowej fotki
Przy kolejnym przejeździe przez Halę Izerską zauważyliśmy, że niektóre kałuże są tam zawsze, niezależnie od tego czy pada czy nie pada. Adam uznał, że takie stałe elementy krajobrazu powinny mieć swoje nazwy. Zrobiliśmy krótki, dwuosobowy plebiscyt. Postanowiliśmy być na czasie i tak jak ostatnio prawie wszystko jest nazywane, my też nazwaliśmy jedną kałużę "Kałuża im. Jana Pawła II", a drugą "Kałuża im. Lecha Kaczyńskiego".
A to już na Wysokim Kamieniu. Nawet słońce wyszło i pojawiła się tęcza. Raczej nie jestem romantyczna, a i tak się tym jarałam :)
Komentarze (8)
mors, tak. pomyślałam o wszystkich. k4r3l, kiedyś byliśmy z ojcem Adama na rowerze i okazało się, że miał cytrynówkę w bidonie. Na postojach się sprawdza, ale na podjazdach mogłoby być ciężko :) Raven, zgadza się :) dlatego z niecierpliwością czekam na to globalne ocieplenie, a tu dupa... nie przychodzi... Ale tak jak Adam napisał, tym razem serio coś było na rzeczy. księgowy, hmm... "Kałuża im. Solidarności" też nie jest zła. A może "Kałuża im. 28 pułku Strzelców Kaniowskich (Dzieci Łódzkich)"? Też wydaje się być ok do umieszczenia na mapie :)