Pokręciliśmy się z Adamem po mieście ze ściśle sprecyzowanym celem: obfotografować jak najwięcej łódzkich murali.
Część mojego chyba ulubionego
A to jego druga część
A tak wygląda w całości
A to mój drugi ulubiony
Dziewczyna ma trochę dziwnie wykręcony nadgarstek, ale poza tym bajer
Potem powrót urokliwymi zakątkami Łodzi, o których nawet nie wiedziałam, że mamy, ale zdjęć nie robiliśmy bo jeden z inteligentnych umysłów, który tam siedział stwierdził, że "O... kurwa tamten gość chyba ma koszulkę Widzewa!". Dlatego tam nie posiedzieliśmy i pojechaliśmy dalej, po drodze fotografując EC2
A na wieczór dziwne bronki
Komentarze (7)
Ciekawe naprawdę są te murale.
"Tyskie jest dobre, Lech umiarkowanie, a niewymieniony Żywiec paskudny".
Najciekawsze jest to, że te trzy odmiany chemicznych piwno-podobnych szczyn smakują prawie tak samo.
Adam na myśl o Koźlaku już się krzywi i ma łzy w oczach :) Ale Mirosław Pilzner był naprawdę niezły, czego raczej nie można powiedzieć o Fortunie: smakowało jak piwo z za dużą ilością za słodkiego soku wiśniowego; jeśli wiśniowe to tylko wiśnia w piwie. Tyskie jest dobre, Lech umiarkowanie, a niewymieniony Żywiec paskudny.