Stówka bez siodełka :)

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(7)
I pod wiatr... No dobra, trochę przesadzam. Pod wiatr było tylko pierwsze 60km. Wietrzysko było takie, że aż ciężko się oddychało. A cel był prosty: Jeziorsko. Droga "do" rowerem, droga "z" pociągiem. Pociągiem z Sieradza znaczy się. Całość wyszła 119 km (piszę, żeby się pochwalić :P).
A co do jazdy bez siodełka, o której mowa w tytule, to jakieś 20 km przed Sieradzem zachciało mi się zmienić położenie siodełka. Ale jakbym wiedziała, że Adam ma taką parę w łapach to bym go wcale o nie prosiła o kręcenie delikatnymi śrubkami :) Gwint się urwał, a siodełko odpadło na dobre. Ale na szczęście mam porządnego chłopaka, który szybko porzucił pomysł, że "w końcu dziewczyną jestem, to na samej sztycy też dam radę i przynajmniej nie spadnę" i w efekcie zamieniliśmy się rowerami, a Adam jechał na moim przytrzymując siodełko tyłkiem :)
Gorzej było jak musiał z niego wstać i np zatrzymujemy się na światłach, stajemy a z roweru odpada siodełko, a Adam z pełną powagą je podnosi, kładzie na sztycy i przyciska tyłkiem :P To samo na stacji PKP.
W pociągu rower cały czas jechał bez siodełka, a ludzie tak dziwnie na mnie patrzyli :)
Ale Jeziorsko zaliczone i kilka kolejnych gmin do kolekcji również.

Tak żegnaliśmy Słońce na stacji PKP w Sieradzu


A ja tak witałam nowe województwo (i przy okazji się lansowałam)


Porucznik Borewicz też odwiedził zalew


A tak wyglądał zalew we własnej osobie




A ten ptaszek mógłby wziąć rutinoscorbin, bo coś taki niewyraźny :P

Komentarze (7)

Dawno, dawno temu napisałam taką fraszkę:

Czym ucieszyć zakonnicę?
Zdejm siodełko, zostaw sztycę!

I jakoś tak mi się teraz przypomniała ;-)

niradhara 19:10 poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Ale dziwne. Wczoraj dodałam u siebie komentarz i wszystkim odpisałam, a dzisiaj go nie ma. Cenzura? :)

marysia 20:32 niedziela, 1 kwietnia 2012

Ja przed ostatnim wyjazdem w góry poważnie myślałem nad wywaleniem siodełka (i sztycy ;p ).
Ostatecznie stanęło na tym, że... zapomniałem nawet odkręcić podnóżka. :D:D

mors 23:06 sobota, 31 marca 2012

Trza było wracać na rowerze z wiatrem ;)

Pixon 09:08 sobota, 31 marca 2012

Historia z siodełkiem,wspaniała;) Fajny zachód.

sikorski33 20:34 piątek, 30 marca 2012

Nooo. Wreszcie coś aktualnego :) A mama z poprzedniego wpisu ma dobrą stylówkę :)

MAMBA 20:03 piątek, 30 marca 2012

Witam i pozdrawiam Łódź! :)
Pierwsze zdjecie rewelacyjne:)
No i gratuluje taaakiego dystansu przy taaaaakim wietrze;)

ememka 19:00 piątek, 30 marca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa arzyz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]